Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Właściwie jak Ty masz na imię?

Anglia, roku pańskiego, bardzo długa droga ze wsi do miasta Jak zacząć historię, która się nie skończyła i nie wiadoma jest jej teraźniejszość, a jeśli ...to podpisana niedokończonymi słowami. Nie chcę pytać. On odpisuje czasem ze swojego nielegalnego telefonu. Będę jeszcze tyle i tyle dni, przepraszam miesięcy, może lat...mniej i powoli zapominam języka. Teraz idę, zupełnie jak on, wtedy przez miasto, by patrzeć na nie i zobaczyć jak najwięcej. Tak dla Alexa (jeszcze wtedy Alexa, ale tak naprawdę Saszy) żyje ów świat. Woli podróżować nogami, tam - na ulicy można pomyśleć - wśród tych ludzi naprzeciwko, gdzieś rozwiać złe myśli. Ja jakoś przyjeżdżam, on jakoś przychodzi - obywatel Łotwy w kraju królowej. Otwieramy się sobie i słuchamy swoich historii. . Tego jednego dnia on powie: zapisz o tym co mówię, o tym jak naprawdę żyłem, o mojej żonie mimo mojego młodego wieku i o tym życiu wśród nierządu, jakie prowadziłem, jakie żałuję. Podawaliśmy butelki do ust i wciąż słuchaliśmy, ...

El greco

Polska, podróż, roku pańskiego Widzę nas na zatoczce przy wylocie z miasta. Wciąż podjeżdżają i odjeżdżają autobusy, tylko my z plecakami cieżkimi stoimy i polecić się chcemy jako wierni podróżni przejeżdżającym autom. Któreś się w końcu zatrzymuje, jest łatwiej...Endżi jest dziewczyną, ma urok; ja mam duży plecak.  Jest zupełnie inaczej w drodze powrotnej, kiedy to wracam sam wieloma autami, wieloma godzinami. Też dobrze, bo w drodze. Ale teraz do celu, jedziemy dokąd można. Dwieście kilometrów autostopem za razem jednym to bajka być mogła, lecz nie jest. Marzniemy i znów wsiadamy i wtedy się dzieje ...tak, dokładnie między trzema autami, które zabiorą nas...wtedy.  Endżi prowadzi nawijkę, ja wsłuchuję się w muzykę płynącą z radia i słucham ich dialogów. Muszę się wtrącić, a ów wtrącenie jest zaczątkiem dialogu o ów muzyce. Jestem pod wrażeniem. Wymieniamy się uśmiechamy, spostrzeżeniami, ba nawet adresami...w zwykłym, niedrogim aucie.  -Ja ci wyślę, a Ty żonie moj...

promienie

Hiszpania, styczeń 2019 Idziemy z E przez miasto, wychodzimy z hotelu już późną godziną, tzn w sumie ona. Ja szlajałem się od godzin porannych, kiedy miasto się budziło. Walencja krzyczy muzyką, wśród wielu wąskich ulic prowadzi nas ku nowemu. Zdobędziemy, zdobędziemy- krzyczą nasze cienie. Promieniejemy. W każdym razie te promienie zauważa artysta w masce nieruchomo tkwiący, ale odwracający za nami twarz, tak nas właśnie zapamięta, poczuje. Tak długo. Po całodniowym pięknym dniu kontaktuje się z nami W, który tego dnia zechciał na swoją modłę zwiedzać świat. Przez słuchawkę krzyczy, że spotkał Polaka, że ciekawa postać.  Dobrze, zmierzamy i tak w kierunku domu; mówię, że wspaniale, bo akurat dobre wino niosę w plecaku .....zaraz będziemy. Zbliżam się, a ten oto Polak hiszpański mnie mówi, że to ja szedłem dziś tędy i tędy i że nas zapamiętał z E, że my wydalaliśmy z siebie promienie. Padamy sobie w ramiona, słuchamy polskiego hiszpana (a może hiszpańskiego polaka) wiele ...

zakrapianie

Estonia, rok 2019 Widzę go po raz pierwszy. K dzwoni i mówi, że nie przyjedzie, kłamie. Smutno; więc przysiaduję się z puszeczką na długiej ławce, gdzie dziwny pan albo to śpiewa po rosyjsku, albo to zaczepia ludzi, a za nim butelka. Częstuje papierosem ostatnim...nie mnie. Siedzę i słucham, a tak - bo rosyjski, który trochę znam.  Następnego dnia kłamliwa K przychodzi, przeprasza; wie, że się nie gniewam. Mówię choćmy tam gdzie rok temu (tu opisać można oddzielną notką). Pijemy kawę, wino....ja cię...do K mówię. Naprzeciw na ławce ten dziad rosyjski i znów śpiewa, mamrocze pod nosem. Słucham K, ale patrzę za dziadem. A postawię, K i tak siedzi na telefonie ze swoim amerykańskim boyfriendem.  Z kilkoma wódkami podchodzę, zagaduję po rosyjsku, że widziałem i rozumiem i jak życie. I nagle z przypadkowych słów rozmawiamy o rosyjskich pisarzach, że on też, że jak chcę to pod dom podejdzie (jeśli takowy posiada...myślę).  O Jerofiejewie, o Bułhakowie, kilku młodych rosyjs...

skończyłem , rozpoczynaj

Niegdysiejszy blog i pisanie z sio, pamiątki przeszłości; Bodek, który nawija, że ty stary musisz to; a później widzę, że gwele też wraca do pisania, choć ja myślę, że ten akurat nigdy nie przestał.....wszystko sprawia, że ja też ...i kropka, dość tłumaczenia. Jestem nieczynnym człowiekiem od liter, zawieruszonym gdzieś w odmętach pogoni za , a kto wie za czym , można by wymieniać. Ruszam więc blogiem od nowa, jak niegdyś dwadzieścia lat więcej i może wstecz, by przywyknąć do pisania, by wzbudzić w sobie ducha, by wreszcie powrócić do rzemiosła i dać innym obrazy jakie widzę, na jaki sposób , za pomocą jakich liter. Będę wracał do obrazów zapamiętanych, nie będę dbał o chronologię. To moja terapia Skończyłem, rozpoczynaj jak rzece Beckett, albo i Budzyński. Nie wiem jeszcze czy tylko i wyłącznie będę opisywał ludzi napotkanych na drodze swojego życia, ale pomyślałem, że chcę uwolnić swój umysł i zapisać to, wrócić do przeszłości i ....no i właśnie ....zająć się teraźniejszoś...