listy
17 grudnia 2019 - wiele miejsc na Ziemi
Gdzie jesteś, na której kartce, na którym
wspomnieniu; czy jestem w czyimś? Makulatura wspomnień żółknie. Zupełnie już
nie piszesz jak kiedyś, ręce już nie te?
Bzdura.
Wystarczy się obudzić, zajrzeć w pamięć
zasiedzianych wieczorów, odbytych podróży na kolanie, dotrzeć na strych, gdzie
setki kartek duszą się w plastikowym worku.
Nigdy nie pozbyłem się przeszłości, ewidencja
tkwi w odpowiedzi. Wysypuję tysiące zapisanych kartek, niektóre pachną inaczej,
tak jakby chciały być inaczej zapamiętane.
Ilu z was pamięta o mnie, kiedy czytam wasze
słowa; gdzie jesteście; jak żyjecie.
Przygodni ludzie z podróży pociągiem,
autostopem, krótka historia listowna, każda atramentu pociecha.
Przelotna kartko zapisana po brzegi, mężczyźno,
kobieto, miłości zestarzała, młoda sympatio, chęci życia….tak zebrać to w
całość i nazwać – nie da się
Z pośród kilkuset listów wysypują się puste
koperty naznaczane moim adresem, ale każdy jeden pisany inną ręką. Jest i
katalog listów oddanych - historia mojej pierwszej miłości, która nie
ptrzetrwała, a jakże cenna teraz tkwi w muzeum mojego strychu. Są i zdjęcia,
które krzyczą na tyle : To ja jestem, witaj. Są wśród nich i rysunki, wiersze,
bilety.
Listy w których prócz słów na kartce, była inna
zawartość. Pleśń serowy z Francji od A, ciekawe czy wciąż nim pachnie, wiersze
od D I jej zapisane w wierszach koperty (niech I listonosz też poczyta sobie) i
taśmy magnetofonowe od K. – cóż to była za inżynieria, kiedy przesyłaliśmy
sobie szpule same skręcone plastrem, a w domach ze śrubokrętem ubieraliśmy to w
całość, zeszyt od E, dosłownie zeszyt-list.
Nie mogę wracać do wszystkiego, ale cieszę się,
bo to dobra przeszłość.
Dziś już nie ma listonosza, na którego będę
czekał ukryty za firanką, nie ma tak przypadkowych adresów, zapisanych na
drugiej stronie kopert.
Kurierzy, dostawcy jeżdżą wciąż busami. Pan
podpisze, to do pana.
Zanoszę to do domu. Zero treści.
Pudło!
Komentarze
Prześlij komentarz